Psychopogaduchy … Zgodnie z nazwą tego bloga dziś bardziej osobisty wpis. Prawdopodobnie to właśnie od niego powinnam zacząć – jednak faktem jest – że gdy zaczynałam pisać tego bloga – taki pomysł nie przyszedł mi do głowy. Teraz przyszedł – w związku z czym nadrabiam zaległości. I oczywiście serdecznie zapraszam do lektury. Mam też nadzieję – że przypadnie Ci do gustu 🙂
Psychopogaduchy – jak to się zaczęło
Pamiętam dzień, w którym zrozumiałam, że moje myśli o sobie samej nie różnią się zbytnio od… hejtu w internecie. Serio. Krytykowałam siebie za wszystko: za to, że się wzruszam, że czegoś nie wiem, że czegoś nie zrobiłam wystarczająco dobrze. A potem szłam na spacer, uśmiechałam się do innych ludzi i mówiłam im, że są wystarczający tacy, jacy są.
Długo zajęło mi zauważenie tego rozdźwięku – między tym, co mówię innym, a tym, jak traktuję siebie.
I właśnie wtedy narodził się pomysł Psychopogaduch.
Czytaj także:
To nie będzie kolejny blog z poradami w stylu „5 kroków do idealnego życia”. Chodź podpowiedzi co może pomóc – nie raz tu umieszczę. Nie znajdziesz tu gotowych rozwiązań, bo… ja też ich nie mam. Ale mogę Ci zaoferować coś innego, równie ważnego, jak nie ważniejszego – szczerą przestrzeń do rozmowy, takiej prawdziwej, nieidealnej, bez masek i z akceptacją dla Twoich doświadczeń i bycia sobą po prostu.
Czego możesz się tu spodziewać?
Będziemy rozmawiać o emocjach. O tym, jak je rozumieć, nie tłumić i nie bać się ich. Będziemy mówić o wybaczaniu – sobie i innym – nie po to, żeby usprawiedliwiać, ale żeby przestać nosić ciężar, który nas przygniata.
Będzie o granicach, które tak trudno postawić. O złości, która wcale nie jest zła. O wrażliwości, która nie jest słabością. I o tym, jak się nie zgubić w świecie, który ciągle mówi, że mamy być „lepszą wersją siebie”.
Dlaczego psychopogaduchy?
Bo wierzę, że psychologia nie musi być sztywna ani niedostępna. Może być lekka jak rozmowa przy kawie. Czasem trudna, ale zawsze ludzka. Bez nadęcia, bez oceniania, z dużą dozą czułości.
A jeśli jesteś tu pierwszy raz – witaj! Rozgość się.
Zapisz się na newsletter, jeśli chcesz dostawać ode mnie cotygodniowe dawki refleksji i prostych narzędzi, które pomagają wracać do siebie.
Bo właśnie o to mi chodzi – o tworzenie przestrzeni wewnętrznej przemiany. Takiej, która nie wymaga, żebyś była kimś innym. Tylko pozwala Ci być sobą – bardziej i pełniej.
Z serdecznością, Ulka
0 komentarzy